Gitary - Private2

Przejdź do treści

Menu główne:

Gitary

Galeria
Stan posiadania moich gitar zmieniał się w całym okresie czasu więc tak po kolei naświetlę to.
Zaczęło się jeszcze w szkole od gitary akustycznej, rosyjskiej produkcji i to 7-mio strunowej. Oczywiście wywaliłem tę siódmą strunę i dalej już uczyłem się grać normalnie. Dołączałem do niej przetworniki i nawet jakiś czas byłem w szkolnym zespole Agaty. Nie było jednak szans na normalnego elektryka i zastąpił mnie inny kolega który miał Jolanę.  W końcu znalazłem trochę kasy i nabyłem drogą kupna krajowy wyrób firmy Defil a mianowicie gitarę Samba. Nawet nie grała źle, ale gryf miała bez pręta i do tego gruby i nie za wygodnie na niej mi szło. W końcu wypożyczyłem ją koledze Jankowi i u niego przeleżała długie lata. Minęło trochę czasu i przypomniałem sobie, że Zbyszek K. ma dobrą gitarę a już zarzucił granie i sprzęt marnuje się gdzieś za szafą. Pofatygowałem się więc do niego i nawet bez specjalnej namowy wypożyczyłem już prawdziwą gitarę Jolana III Futurama. To już było prawdziwe "coś" ale wrodzony zmysł do majstrowania i poprawiania spowodował, że i tę gitarę zacząłem poprawiać. Trochę teraz żałuję, bo za oryginalną można by teraz zapewne dostać poważną kwotę, no ale cóż, tak wyszło.

.
Na tejże Jolanie pogrywałem z kolegą Jackiem jakiś czas aż w końcu zakupiłem coś na kształt Stratocastera a mianowicie Squier Afinity. Całkiem to jest dobra gitara pod warunkiem, że się ją dobrze ustawi, wyrówna progi i wymieni pickupy. Tak też zrobiłem, częściowo sam, a częściowo u lutnika i to już niewiele ustępowało tym tańszym Fenderom. Miałem okazję go porównać bo kiedyś Jacek przyniósł zakupionego w Custom Shopie oryginalnego Strata. Ten instrument jednak dopiero pokazał czym się różni od całej reszty i dlaczego kosztuje 10 razy tyle co mój Squier. Tego się nie zapomina! Na Squierze grałem jakiś czas, ale jednak na przesterowanych barwach nie za bardzo się sprawdzał. Tak więc dokupiłem za niewielkie pieniądze Corta o 24 progach i 2 humbuckerach. To już znacznie poprawiło możliwości grania, choć też trzeba było go również nieco podrasować. Wymieniłem klucze bo nie szło dostroić gitary na oryginalnych, jak również wymieniłem mostek na taki już przyzwoity Wilkinsona.
W tym też czasie kolega Janek robił porządki w swoim domu i postanowił oddać mi starą Sambę, niegdyś wypożyczoną. No to przyjąłem ją pod swój dach i jakiś czas pomieszkała będąc przy okazji całkiem ładnym meblem.
Trochę jednak było już za dużo tych instrumentów i Samba poszła do ludzi a mnie pozostały Squier, Cort i Jolana. Cort też za długo nie pomieszkał bo wymyśliłem sobie wypróbować Telecastera. Dałem ogłoszenie i Cort sprzedał się szybko i nawet niewiele na nim straciłem. Telecastera firmy SX zakupiłem na Karmelickiej i bardzo pięknie się prezentował. Po wyregulowaniu grał też całkiem nieźle i tak używany był na zmianę ze Squierem. Nagrałem na nim nawet melodię, która wystawiona na You Tube uzyskała całkiem pokaźną liczbę gości - ponad 8.5 tysiąca.
Kolega Antoni będąc u mnie kiedyś zaproponował mi żebym mu udostępnił nieużywaną już Jolanę bo on kolekcjonuje stare instrumenty i moja byłaby w niej mile widziana. Rozstałem się z nią bez żalu, wiedząc, że będzie w dobrych rękach. Na koniec tak w porywie chwili wymyśliłem, że jednak tego Tele to sprzedam. Szczerze mówiąc to zawsze wolałem grać na Squierku a ten tak sobie stał w kącie. Dałem więc ogłoszenie i bardzo szybko znalazło się kilku chętnych. Poszedł więc do innej osoby a ja zostałem ze Squierem
Zwiedzając jednak strony internetowe znalazłem testy Stratocastera firmy Fender o zaskakująco niskiej cenie. Opis był na tyle pozytywny, że zacząłem szukać gdzie to sprzedają. Oczywiście łatwo nie było ale w końcu znalazłem. Zamówiłem więc internetowo i po kilku dniach dojechał. Był to instrument Made in Mexico a do tego miał dwa humbuckery zamiast typowo trzech singlii. Poza tym reszta oryginalna. Wymyśliłem więc, że do tego nowego przeniosę całą elektronikę i pickupy ze Squiera a do niego wstawię tę z humbuckerami. I w efekcie mam oryginalnego Strata i może mniej oryginalnego Squiera ale za to z humbami. Obie gitarki są prawie identyczne i chętnie na nich obu gram w zależności co tam wymyślę.
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego